AKTYWACJE KRĘGÓW KAMIENNYCH W PÓLNOCNEJ POLSCE

26 kwietnia 2011 roku grupa ośmiu mieszkańców Bhrugu Aranya i jeden z goszcząych w Polsce nauczycieli Terapii Homa wyruszyła w 5-dniową aktywacyjną podróż w północnej Polsce, którą można określić jako „synchronię w ruchu”.

Orion nakłaniał nas wcześniej, by poruszać się w harmonii, więc staraliśmy się o tym stale pamiętać. Przyszło nam to zaskakująco łatwo i naturalnie. Decyzje podejmowane były grupowo i przez grupę zgodnie wykonywane. Zbliżyliśmy się do siebie na rozpoznawalnym, jak i na bardziej subtelnym poziomie. Jednym słowem – wszyscy byliśmy jedną rodziną.

Natura dopełniała naszą pracę kąpiąc nas w promieniach słońca i wiosennym cieple, w odróżnieniu od niespodziewanych opadów śniegu, które pojawiły się dwa dni po powrocie do BhruguAranya.

Znaki, które dostaliśmy od Oriona przed wyjazdem, zarówno te specyficzne jak i mniej bezpośrednie, same odsłoniły się przed naszymi oczami. Momentami prowadzeni przez nawigator GPS po prawie nieprzejezdnych leśnych drogach wydawało się nam, że zagubiliśmy się. Niespodziewanie wyjeżdżaliśmy obok starożytnych kurhanów i kamiennych kręgów, o których istnieniu nie mieliśmy wcześniej pojęcia. Był to kolejny znak, że w czasie naszej wyprawa byliśmy prowadzeni.

27 Kwiecień,2011
Grupa Kamiennych Kręgów w Odrach jest jedną z największych w Europie. Mieliśmy szczęście, że dołączyła do nas nasza znajoma z Warszawy, która bardzo dobrze zna region kamiennych kręgów. Tego dnia była naszym przewodnikiem. Spotkaliśmy ją przed wejściem do rezerwatu.

Najpierw poprowadzono nas do tzw. Elipsy, uważanej za miejsce o silnej mocy. Jest to eliptyczna mała polanka wśród drzew, o piaszczystej powierzchni, różniąca się znacznie od reszty parku. Krzaki borówek i wrzosy rosną na całym obszarze rezerwatu oprócz tego właśnie miejsca. Powiedziano nam, że pod ziemią jest tam zakopana piramida.

Kiedy weszliśmy do Elipsy, mój sceptyczny umysł poddał w wątpliwość wszelkie historie o wielkiej mocy. Wówczas zaskoczyło mnie w tym miejscu uczucie ogromnej miłości i energii. Natychmiast usłyszałam przekaz od Oriona.

Tak. Tak. Tak. Zauważ, że czas jest dokładny. Ani jeden moment później ani moment wcześniej.

Tutaj pod ziemią znajduje się tunel. Legendy tylko częściowo są prawdziwe. Rzeczywiście energia piramidy powraca, aby uaktywnić to, co znajduje się pod oraz co wznosi się ponad.

Dopiero po odczytaniu przekazu całej grupie, poprzez tłumacza powiedziała nam, że rzeczywiście krążą historie o podziemnym tunelu.

Podczas palenia ognia zobaczyłam wiele starożytnie wyglądających, przezroczystych postaci, skupiających się wokół drzew otaczających Elipsę. Widziałam je, jak schodzą z góry do kręgu i rozwiewają się wśród drzew po całym lesie, gdzie siedzieliśmy z naszymi kryształowymi misami, bębnami i ogniem. Później, kiedy wszyscy dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami, nasza znajoma powiedziała nam, że widziała Świetlne Istoty schodzące ze ścieżki nad kręgiem. Nic nie powiedziałam jej wcześniej, o tym co sama ujrzałam. Widziałyśmy dokładnie to samo.

Orion kontynuował:

„Zakop kawałek Mołdawitu pod ziemią dokładnie w miejscu, gdzie wykonany był ogień. Zrób to w ciszy. Pozwól innym odejść dalej. Ty i Jacob zakopcie ten kawałek w ziemi, ale używając do tego ręki Kabira.”

Opuściliśmy magiczną Elipsę i w ciszy kroczyliśmy w kierunku pierwszego z wielu kamiennych kręgów. Kiedy podeszliśmy do pierwszegokręgu, usłyszałam, że kamienie mówią! Największy z nich przemówił. Przedstawił się jako Gnoff:

„Przekazujemy przez ciebie, która słuchasz świata leżącego pod ziemią. Istnieją światy równoległe. O tym już wiesz. Nasze głosy przez długi czas milczały. Ci, którzy teraz do nas przyszli, niech otrzymają nasze radosne błogosławieństwo. Zobaczymy zmiany w strukturze ziemi i och, jak szybko one nadchodzą! Musisz połączyć się, jak i pracować bardzo blisko z energiami tych świętych kamieni.”

Następny krąg kamienny był mniejszy, odczułam intuicyjnie, że był to Dziecięcy Krąg – rozpoznany jako cichy kamień. Wtedy po prostu usłyszałam:

„Woda leży pod nami.”

Brama w dużym kręgu.
To było bardzo interesujące. Stały tam dwa duże kamienie, które wydawały się tworzyć bramę, bardzo charakterystyczne dla większości kręgów, które widzieliśmy. Mój 10-letni wnuk Kabir jako pierwszy zauważył, że jeden z tych dużych kamieni był zimny , a drugi całkiem ciepły. Nie było to z powodu słońca, które świeciło na jeden, a na drugi nie, jako że ten zimny był bardziej wystawiony na słońce. Poczuliśmy, że jeden był męskim, a drugi żeńskim kamieniem. Wszyscy zgodzili się, że różnica temperatur pomiędzy tymi dwoma dużymi kamieniami była niezwykła. Dopiero później, po naszym powrocie, przeczytaliśmy pierwotny przekaz z Oriona pouczający nas, aby sprawdzić różnice temperatur w miejscach świętych, a zwłaszcza wśród kamieni. To podobieństwo dostrzegliśmy również w Węsiorach, w miejscu następnej aktywacji. Kiedy przechodziliśmy przez „bramę” usłyszałam Oriona:

Tak. Tak. Wejdźcie przez portal.”

Każdy z kamiennych kręgów był ponumerowany. Naszą aktywację przeprowadziliśmy w otoczonym przez las kręgu nr 5. Energia tego kręgu była potężna. Orion przemówił:

„Tak. Tak. Ten krąg jest kręgiem Boskiej Matki. Przyjmijcie jej błogosławieństwo kochani.”

„Kręgi korespondują tutaj ze specyficznymi układami gwiazd. Nie jest to przypadkowe ułożenie. Jak na ziemi, tak i na niebie. Jest to dosyć skomplikowana konfiguracja.”

To, co widzialne i niewidzialne. To, co jest słyszalne i to, co na zawsze pozostanie ciszą. Wszystko zbiega się w jedno.
Portal jest teraz otwarty. Z tego miejsca, z tej świętej geometrycznej konfiguracji uwalniają się energie.

Kontynuuj swoja pracę we wszystkich miejscach mocy w różnych regionach Polski. Wszystkie miejsca mocy zaczynają budzić się teraz. To tak jak Sieć Świateł, które po aktywacji świecą wszystkie na raz.

Jest to intensywny czas. W tym czasie wszystkie maski są odsłonięte, a welony zdjęte.

Błogosławieństwo dla wszystkich. OM.”

Zanim rozpoczęliśmy aktywację, Kabir powiedział do swojego ojca: „Założę się, że jeśli wzniósłbyś się do góry śmigłowemu i przeleciał nad nad tym miejscem, zobaczyłbyś, że to wygląda jak gwiezdne konstelacje.”

Kiedy później przeczytaliśmy więcej informacji o Odrach, to faktycznie przekonaliśmy się, że miejsce to odzwierciedla gwiezdną konstelację.

Opuściliśmy Odry i pojechaliśmy do wynajętego domku w sąsiedniej wiosce. Zjedliśmy razem uroczysty posiłek, a potem spaliśmy smacznie jak dzieci. Następnego ranka pojechaliśmy do Węsiorów, odległych o kilka godzin jazdy.

Kamienne kręgi w Węsiorach są często uważane za żeński odpowiednik bardziej męskiej energii w Odrach. Była ona bardziej pociągająca, miękka i słodka niż energia w Odrach.

28 Kwiecień 2011 WĘSIORY
Dwa duże kamienie znowu tworzyły bramę prowadzącą do serii kamiennych kręgów. Moja wnuczka Leela oparła się o jeden z kamieni i powiedziała: „Ten kamień oddycha”. Opierałam się o ten sam kamień i również czułam, jak oddycha , ale nic jeszcze nie wspomniałam. To było niesamowite, jak wyraźnie dzieci odczuwały kamienie i potrafiły wyrazić to, czego doświadczyły.

Wśród niektórych kamiennych kręgów usypane były także kopce ziemne, pokryte kamieniami i krzakami. Były to kurhany, czyli starożytne miejsca pochówku. Wszyscy poczuliśmy wspaniałą żeńską energię emanującą z największego kamienia stojącego pośrodku największego z kurhanów w Węsiorach. Odczułam duże przyciąganie. Kamień przemówił do mnie, w bardzo wyraźny i kochający sposób:

„Kroczcie w świetle kochani, wy którzy przybyliście, by nas pobłogosławić. Kroczcie w świetle. To jest święta dolina, gdzie pochowani są nasi przodkowie i naszych przodków kości. Przybyliście w okresie świętej ziemi, podczas którego nasi przodkowie oddawali ofiary bogom.

Mieliśmy wielu bogów, Święte Istoty, które teraz straciły domostwa, ale które wciąż istneją. Dotykasz prawdy, a prawda pozostaje niezmienna, niezmienna jak kręgi kamienne, których święte właściwości rozpoznajesz.

Kamienie, które się tu uformowały i te, które ustawiły ludzkie ręce, przechowują uzdrawiające energie i modlitwy dla planety Ziemi.

Błogosławieństwo i powitanie dla wszystkich. Dalej przejdźcie w lewo.

Kontynuowaliśmy nasz spacer po magicznym lesie ozdobionym starożytnymi kręgami. Dotarliśmy do kamiennego kręgu, który wg tablicy informacyjnej uważany jest za Strażnika. Tablica ta stała przed wielkim kopcem ze skał i kamieni ułożonych w krąg pomiędzy wysokimi drzewami.

Orion przemówił:

“Strażnik” to określenie używane w stosunku do nas. Nie jest ono całkowicie poprawne bowiem wszystkie tutejsze kamienie są strażnikami.”

„O tak, w tym świętym kręgu istnieje wiele kamieni ułożonych w nieprzypadkowy stos. Dlatego też najlepiej ich nie przemieszczać i lepiej nie usuwać.”

„W tym miejscu rozpoczęło się wzywanie innych wszechświatów, łączenie się i ponowne łączenie z innymi planetami. Masz rację. To nie jest miejsce ,gdzie lądowały statki kosmiczne. To jest miejsce, gdzie nawiązywano połączenie z planetami innych systemów słonecznych. To jest święte koło nazywane teraz „Strażnikiem”. Jeśli ci się to podoba, możesz nas tak nazywać. Istnieje tutaj jednak stacja nadawcza, przez którą inne planety przekazują swoje wiadomości planecie Ziemia. Teraz tylko drzewa słuchają. Ale to nie ma znaczenia. Drzewa rozniosą tę wiadomość. Pozostajemy twoim strażnikiem.”

Z błogosławieństwem. OM.”

Skalny kopiec był pełen mocy, mimo że nie był to dokładnie kamienny krąg. Był on usytuowany w miejscu, z którego roztaczał się widok na cały las. Każdy z nas był zafascynowany tą skalną formacją i zatrzymywał się tu na chwilę.

Następnie przeszliśmy do ostatniego – największego kręgu kamiennego – znajdującego się na brzegu pięknego krystalicznie czystego jeziora. Krąg ten nazwany był „ofiarnym”. Potraktowaliśmy to jako znak, że tu powinna odbyć się aktywacja.

Przed aktywacją wszyscy usiedliśmy na słonecznej polance na skraju lasu. Tam Leela poprowadziła liryczny taniec wirując wkoło razem z Anne i Asią, podczas gdy ja i Kate śpiewałyśmy i grałyśmy na kryształowych misach. Jacob akompaniował nam na swoim bębnie djimbe. W pewnym momencie Jacob położył się i poczuł coś pod ręką. Było to mosiężne wahadełko, dodatek do magii chwili! Nastrój był lekki i radosny. Energia w Węsiorach była pełna miłości. Wszyscy poczuliśmy się odrodzeni.

Kwiecień 28, 2011 Orion – podczas aktywacji 

Tak. Tak. Oczywiście. Wydaje się, że ten krąg, nazwany “Ofiarnym”, był stworzony w zupełnie inny sposób niż pozostałe kręgi. Aktywacja powinna być dokonana w najwyższym jego punkcie.

Te aktywacje powinny być wykonywane wewnątrz kręgu kamiennego. Kamienie powinny być stojące. Ten krąg będzie odpowiedni, ale w jego najwyższym punkcie. W środku kręgu.

Skupienie powinno przynieść ci więcej jasności. Aktywacja powinna rozpocząć się wkrótce. Tak i potem popiół wrzuć do wody wykonując mantrę.

Cała Natura rozbrzmiewa w harmonii. Kiedy ludzki element pozostaje w zgodzie z duchem, również rozbrzmiewa w harmonii. Ta harmonijna wymiana między ludźmi i Naturą kreuje równowagę w świecie.

Obecny świat nie jest w równowadze. Ludzki element nie współgra ze światem ducha. Dlatego Natura została doprowadzona do krytycznego punktu i weźmie odwet z wielką siłą, jak Matka, która chroni to, co do niej należy.

Ludzie dalej nie słuchają, nie przestrzegają jej nawoływań. Z każdą „katastrofą” zostaje nałożona większa kontrola na będącą w nierównowadze strukturę, która nie może już dłużej utrzymywać światowej populacji.

Praca, którą wykonujesz wydaje się mała, niedostrzegalna gołym okiem. Ale nasze oczy widzą wszystko i praca, która dokonuje się przez ciebie, jest rzeczywiście ogromna.

Przez aktywowanie energii w kamieniach i wodzie można wywołać wielkie zmiany w naturze ludzkiej. Energetyczne przemiany, które wówczas następują, zawsze pobudzają do efektywnych zmian.

Twoja praca jest zakończona, pozostało jeszcze zakopanie w ziemi Mołdawitu między kamieniami w kręgu “Strażnika”.

Błogosławieństwa, zawsze błogosławieństwa.

Po tym długim, niesamowitym dniu powróciliśmy do pustego domu niedaleko Gdańska, gdzie spędziliśmy naszą pierwszą noc. Następnego dnia udaliśmy sie nad morze i odwiedziliśmy Sopot. Dalej pojechaliśmy do niezwykłego Gdańska, prawdopodobnie jednego z najpiękniejszych miast jakie kiedykolwiek widziałam. Podziwialiśmy tam kamienne rzeźby bogiń zdobiących kamienne budynki i zegar słoneczny ze znakami zodiaku na ogromnej bazylice w centrum starego miasta. Gdańsk zapierał nam dech w piersi. Spędziliśmy wspaniały wolny dzień, posilając się w restauracji i robiąc zakupy.

Interesujące było, że wieczorem po powrocie do domu, wszyscy czuliśmy to samo. Mimo że tak bardzo byliśmy zauroczeni Gdańskiem i kusiło nas, by spędzić tam jeszcze jeden dzień( jak wcześniej planowaliśmy) wszyscy poczuliśmy jedno – Chcemy pojechać do kolejnego kręgu kamiennego. Orion przekazał nam, że jest jeszcze jedno miejsce z kręgami, które możemy opcjonalnie odwiedzić. Bardziej pociągały nas kamienie niż sklepy.

Następnego dnia o wczesnym poranku wyruszyliśmy do Babiego Dołu, który właściwie znajdował się całkiem blisko od naszego miejsca noclegowego. Nie mieliśmy żadnych wskazówek jak tam dojechać, a ponieważ było to miejsce mniej znane niż poprzednie, trudniej było nam je odnaleźć. Przejechaliśmy przez miejscowość Babi Dół i dalej prowadził nas nawigator GPS. Kiedy dojechaliśmy do jakiejś leśnej drogi, zatrzymaliśmy się niepewni, czy właśnie tędy mamy jechać. Nagle pojawił się leśniczy. Jego samochód zatrzymał za nami! Zapytaliśmy go, gdzie są kamienne kręgi w Babim Dole, a on natychmiast podał nam dokładne wskazówki. Wiedzieliśmy, że tak miało się właśnie zdarzyć!

Miejsce to nazywane było Kamiennym Weselem. Kamienne kręgi zachodziły na siebie tworząc kształt mandorli między kręgami. Żeńska i męska energia znajdowała się w równowadze, w jedności. Odry były miejscem energetycznie męskim, a Węsiory żeńskim. Natomiast to miejsce było zjednoczeniem obydwu energii. Było tu tak cicho i pięknie.

Weszliśmy w obszar, który przylegał do polnej drogi. Miejsce to było bardzo skromne i znajdowała się tu tylko jedna tablica z historycznym opisem. Oczywiście, stały tam tradycyjnie dwa większe kamienie tworzące bramę, portal prowadzący do kręgów. Znaleźliśmy tam kilka kamiennych kręgów, niektóre z nich zostały widocznie zniszczone, bo brakowało części kamieni. Największy kamień stojący w bramie nazwaliśmy „kamiennym dziadkiem”. Tuz przed odejściem złożyliśmy mu hołd, a on przemówił on do nas.

Kabir zauważył powtarzający się wzór trójkątów wyryty w kamieniach. Niektóre nawet przecinały się. Poczuliśmy, że w tym właśnie miejscu odbywała się komunikacja międzyplanetarna. Czuło się tu połączenie z konstelacją Oriona.

Kiedy zgromadziliśmy się pod ochronnym parasolem drzew, otaczających przeplatające się kręgi kamienne, wszyscy zauważyliśmy , że nastała cisza. Po tym jak zapaliliśmy ogień i zaintonowaliśmy mantry, rozpoczęliśmy grać na kryształowych i misach i śpiewać. Lekki wiatr zerwał się, by przyłączyć się do naszej pieśni. Brzmiało to jak pędzący wokół nas wiatr. Oto przekaz, który otrzymałam:

 30 Kwiecień 2011. W Kamiennych Kręgach w Babim Dole przemówił Orion:

Tak. Tak. Tu, gdzie teraz siedzisz, było miejsce świętej jedności nie tylko między istotami w ludzkiej formie ale również między niebem i ziemią, między światłem a ciemnością, pomiędzy elementami, między rodzajem męskim i żeńskim. To właśnie symbolizowane jest przez przeplatanie się kręgów. Tak, to prawda, niektóre kamienie zostały siłą usunięte. Ich energia jednak tutaj pozostała.

Tak. Tak. Plemiona, które tu żyły, różniły się między sobą, choć powszechnie nazywa się je Gotami. Istniały plemiona, które odłączyły się od plemion głównych i to jest właśnie jedno z takich miejsc. Istoty, które przybyły tu, były grupą separatystów, odłączonych od całości. Nie wszyscy wśród nich byli harmonijni. Taka jest natura człowieka! Żyli oni w relatywnej izolacji i mieli bardziej wyszukane formy komunikacji ze światem ducha, jak również z innymi planetami oraz istotami z innych planet. W końcu oderwane plemiona przesuwały się dalej na południe, by ponownie nawiązać kontakt z tymi w Węsiorach. Można odnaleźć ciekawe znaleziska archeologiczne z tego okresu, choć znacznie mniej wiadomo jest na temat tego konkretnego plemienia.

Nie była to ziemia cierpienia, lecz radości i zacisznego życia w naturze. Była to bardziej ukryta, mniej znana ziemia i może dlatego mniej zachowana przez następne pokolenia. Ci, którzy przybyli tutaj, byli raczej grupą włóczęgów, przenoszącą się z miejsca na miejsce. Czcili oni zmarłych i tworzyli kopce ziemne, gdzie chowano zmarłych.

Pokojowi z natury, bardziej medytacyjni – jeśli wolisz, byli mniejszą grupa plemienną. Gromadziło się tutaj więcej młodych istot plemiennych, zanim znowu wyruszono na południe.

To co zostało tu aktywowane, to silny duch światła i radości, energie uzdrowienia i odmłodzenia.

Błogosławieństwo dla wszystkich.

Przed odjazdem każdy z nas zrobił sobie fotografię z „Kamiennym Dziadkiem”. Podziękowaliśmy mu za przyjęcie nas, a popiół z ognia rozsypaliśmy z miłością wokół kamienia. Usłyszałam słowa wypowiadane przez coś, co jak czułam, było duchem miejsca w Babim Dole.

Szepczące wiatry nieście opowieści naszych przodków.
Tutaj odbywało się wiele obrzędów związanych ze ŚWIĘTYM OGNIEM.
Witamy również i wasz ogień.
Najwyższy czas.
Odrodzenie lasu już trwa.
To jest święta ziemia,
Na której stali nasi planetarni bracia i siostry.

Starożytne sposoby komunikacji zawierały również to, co nazywacie „mantrowaniem”. Tak więc ponowne wprowadzenie elementu dźwięku w naszym obszarze sprawiło miłą niespodziankę dla duchów, które tu rezydują. Szczególnie drzewa reagują na dźwięk. Na wodę i dźwięk.

Jeśli umieścisz niewielka ilość wody w każdej misie, wtedy element wody i to co żyje w wodzie będzie „aktywowane”. Czyń tak szczególnie na swojej farmie.

Forma trójkątna jest odzwierciedlona nie tylko na tej skale, która jest oczywiście najstarsza i przez wszystkich tutaj szanowana, jest ona także strażnikiem. Trójkąt związany jest z głównymi kurhanami jak również z całą osadą. Związany jest także z konstelacją Oriona, której odbicie można zobaczyć w tutejszej kamiennej formacji.

Och, błogosławieństwo dla wszystkich.

Potem wyruszylismy na spotkanie przyjaciela Jarka, którego centrum znajdowało się niedaleko od Babiego Dołu. Po naszym spotkaniu i po konnej jeździe, jaką zafundowano Katy udaliśmy się w drogę powrotną.

Jakimś dziwnym sposobem całkiem się pogubiliśmy. Skręcając nie tam gdzie trzeba, utknęliśmy na wyboistych, kamienistych drogach, które wydawały się być bardziej polnymi dróżkami niż prawdziwymi drogami. Kiedy już prawie myśleliśmy, że nigdy nie dotrzemy z powrotem do cywilizacji, nagle droga poprawiła się i przejechaliśmy obok polany wśród wysokich drzew, gdzie stały wielkie kopce ziemi otoczone kamiennymi kręgami. Zjechaliśmy samochodem na pobocze i radośnie pobiegliśmy w kierunku kręgów.

Stała tam tablica informacyjna w języku polskim i angielskim opisująca miejsce jako starożytny cmentarz obrzędowy. Wspomniane było również, że kilka lat temu kiedy kopce zostały rozkopane, nie odnaleziono tam żadnych kości ludzkich, rzekomo z powodu zakwaszenia gleby. Kilkoro z nas jednocześnie odniosło wrażenie, że starożytne istoty, które były tu pochowane, prawdopodobnie zostały przetransportowane na inną planetę.

Miejsce to miało niezwykle spokojną energię. Gdy odjeżdżaliśmy udało się nam zauważyć, że miejsce oznaczone zostało po obu stronach drogi wysokimi drewnianymi „totemami”, wyrzeźbionymi na podobieństwo pogańskich bogów starożytnej przeszłości Polski. Było to mistyczne i magiczne zakończenie niezwykłego dnia. Niesamowite było co udało się nam odkryć, gdy błądziliśmy po drogach. Wygłodniali i szczęśliwi powróciliśmy do naszego domu w sam raz na wieczorną Agnihotrę,.

30 Kwiecień 2011. Orion o zachodzie słońca.
Tak, tak,tak. Zachwycający koniec magicznej, mistycznej podróży. Połączyliście się z magią tej starożytnej kultury. Głęboko w mitologicznych i archeologicznych badaniach znajdziecie więcej wskazówek na temat tych starożytnych kultur.

Trzecia aktywacja powołana została po prostu na wezwanie waszych serc. Słowa nie były potrzebne. Więcej magii czeka na odkrycie w regionie niedaleko waszej farmy, jak również w okolicach Tarnowa. W Białowieży, wyjawione tajemnice zostaną.

Błogosławieństwo dla wszystkich.
Smacznego!

Z tymi słowami zasiedliśmy do domowego posiłku, a potem usnęliśmy spokojnie, z uśmiechem na twarzy. Cała ta wizyta na Północy była serią synchronicznycznych zdarzeń i magicznego połączenia dla wszystkich zaangażowanych. Doprawdy, słusznie została nazwana „Synchronią w Ruchu”.